Inicjatywa znana była już w latach 80. XX wieku, ale dopiero w 2001 roku rozpropagował ją w Stanach Zjednoczonych programista komputerowy Ron Hornbraker. I to właśnie on nazwał ją „bookcrossingiem”. Termin został nawet wpisany do słownika Oxfordu. W Polsce bookcrossing zawitał oficjalnie w 2003 roku i od tej pory na stałe wszedł już wręcz w naturalny obieg. Regały z książkami możemy spotkać dosłownie wszędzie, a sława inicjatywy wciąż rośnie.
Czym jest bookcrossing?
To pozostawianie przeczytanych książek w przestrzeniach w miarę publicznych w specjalnie przeznaczonych do tego celu miejscach: biblioteczki plenerowe, regały, gabloty, stoliki, itp. – celem udostępnienia ich kolejnym osobom. W ten sposób każdy, kto znajdzie interesującą książkę, będzie mógł ją przeczytać i dalej puścić w obieg. Można powiedzieć, że idea ta tworzy wielką globalną bibliotekę bez opłat i kart bibliotecznych.