Burzliwa dyskusja zaczyna się wówczas, gdy próbujemy znaleźć miejsce na taki sposób kształcenia, który w konsekwencji przynosi zamierzone – wymienione wyżej - rezultaty. Rozmowa, czy można to odnaleźć w podstawie programowej lub czy w ogóle znajduje się w niej na to miejsce, jest bezcelowa. Chcę Państwa zabrać w podróż po realnym – wbrew pozorom – świecie, gdzie osiągnięcie zamierzonych a nawet dodatkowych rezultatów jest możliwe.
Szkolne budżety obywatelskie / szkolne budżety partycypacyjne dzieją się w różnych zakątkach naszego kraju. Ta druga nazwa wydaje się trafniejsza, choć pierwsza daje szybsze skojarzenia z miejskimi BO wpisanymi na sztywno do ustawy o samorządzie gminnym (art.5a), jednocześnie ograniczając wyobrażenie procesu tylko jako formy konsultacji społecznych (sic!).
Róbmy szkolny budżet obywatelski
SzBO/SzBP na szczęście w żadnej ustawie ani rozporządzeniu ważnego ministra (jeszcze?) nie widnieją i miejmy nadzieję, że nie będą. Dzięki temu mają szansę zostać różnorodnym, elastycznym, wykorzystywanym w miarę chęci i potrzeb, narzędziem partycypacyjnym w każdej – nie tylko stricte szkolnej – społeczności. To, proszę Państwa, się dzieje i warte jest propagowania: oddolnie i lokalnie. Jeśli jako dorośli: nauczyciele, rodzice, pracodawcy chcemy wyposażyć uczniów i uczennice w kompetencje przyszłości (i teraźniejszości) to róbmy szkolny budżet obywatelski, w którym odkryjemy wielkie talenty społecznikowskie, damy przestrzeń na uczenie się współodpowiedzialności i współpracy realizując przy tym jedną z podstawowych potrzeb młodych ludzi – sprawczość.
SzBO realizowane przez społeczności szkolne (nie tylko szkolne, bo zdarzają się też w bursach i MDK-ach) przynoszą wiele różnych emocji. Działają odświeżająco, integrująco, ale także niekontrolowane czy nieskanalizowane – mogą wywołać konflikty w szkolnych społecznościach. Dlatego zabierając się pierwszy raz za tego typu przedsięwzięcie – warto zapoznać się z rozwiązaniami zastosowanymi przez innych. Warto też nawiązać kontakt z realizatorami SzBO i zapytać, na jakie natrafili rafy i co było u nich największym wyzwaniem procesu.