Ogólne

Czy uda się dojść do konsensusu w sprawie przyjęcia Krajowego Planu Odbudowy?

Cofnij

30 kwietnia 2021

My samorządowcy od początku rozmowy o Krajowym Planie Odbudowy apelujemy o transparentne, ponadpartyjne zasady podziału środków z aktywną rolą samorządów. Czy tak będzie? Po owocach ich poznamy –  mówi Aleksandra Dulkiewicz Prezydent Miasta Gdańska.

 

Przeprowadzono konsultacje z rządem, Unia Metropolii Polskich (UMP) przedstawiła swoje zastrzeżenia.  

Konsultacje to zbyt duże słowo. Do tego potrzeba partnerów, a tak to niestety nie działa. Pewne ruchy na rządzie premiera Morawieckiego zostały wymuszone, a nie wynikały, niestety, z woli uzgodnień wspólnego stanowiska. A przecież jako władza, ogólnie nazwijmy publiczna, powinnyśmy wspólnie pracować dla dobra naszego kraju. KPO to pierwszy w historii UE program opracowany dla całej Wspólnoty – dla regionów, by mogły podnieść się po pandemii. Dlatego powinien być przygotowywany wspólnie z samorządami. Nie da się zrealizować celów UE bez szerokiej współpracy. Polski rząd zaproponował, że duże miasta będą mogły skorzystać z budżetu dopiero wówczas, gdy zrobią to inni. To nie jest fair. Przecież miejsca w przedszkolach czy żłobkach potrzebne są zarówno w mniejszych, jak i większych miejscowościach. Bez dużych miast nie da się zmienić transportu na bardziej ekologiczny i zeroemisyjny. Mamy też uwagi związane z polityką społeczną.

UMP podkreślała, że obawia się powtórki z rozdania środków z Funduszu Inwestycji Lokalnych. W ostatnim rozdaniu większe ośrodki nie dostały ani złotówki. A KPO to 58 mld euro.

„Po owocach ich poznacie”. A na razie owoce są takie, że Rządowy Fundusz Inwestycji Lokalnych też został powołany po naciskach samorządów, by pomóc wszystkim gminom, gdy utraciły dochody w wyniku epidemii. Rzeczywiście pierwsza edycja funduszu, latem ubiegłego roku, pomogła każdej gminie. Gdańsk wówczas też otrzymał pieniądze. Rozdzielano je na podstawie algorytmu – wielkości miasta i liczby mieszkańców. Natomiast przy kolejnych edycjach, gdy pieniądze były przyznawane bez jasnych kryteriów, trudno oprzeć się wrażeniu, że posłużyły niczym fundusz wyborczy PiS. Jest duża obawa wielu środowisk w Polsce, że KPO też taki będzie. A ostatecznie nie posłuży celom, do jakich został stworzony. Nie będzie służył wszystkim obywatelom RP, a jedynie wybranym.

Jednym z postulatów UMP było m.in. szersze dysponowanie środkami z KPO przez samorządy zamiast centralizacji. W jaki sposób najlepiej podzielić pieniądze na wszystkie ośrodki w kraju? Wspominano m.in. powiązanie z parytetem liczby mieszkańców w regionie.

We wcześniejszych perspektywach unijnych stosowano różne algorytmy. Ostatecznie zawsze udawało się wypracować zasady przyznawania środków. Kiedy mamy jasne kryteria, to wiadomo, jaki jest program i cele do osiągniecia. Natomiast dzisiaj, przy KPO, takich jasnych kryteriów niestety nie ma. Stąd nasz apel o transparentność w podziale środków.

Podczas wysłuchania publicznego związanego z podziałem środków na zieloną energię w ramach KPO, wspominała pani m.in. o potrzebie rozwoju transportu szynowego, który w pierwszym projekcie został przeniesiony na drugi plan. Rząd chce skupić się na autobusach i wodorze. Jednakże po protestach samorządowców dofinansowanie tramwajów w dużych miastach jest możliwe?

Tak, zapowiadał to minister Waldemar Buda. Musimy jednak poczekać na konkretne zapisy w dokumentach. Powiedzmy sobie szczerze, że już różne rzeczy słyszeliśmy podczas konferencji prasowych, które później w rzeczywistości wyglądały inaczej. Trudno w tej chwili ocenić, czy ta zapowiedź to tylko wizerunkowe działanie rządu, czy uwzględnienie naszych postulatów. Faktem jest, że gdy o podziale środków w Polsce rozmawiam z koleżankami i kolegami z innych unijnych miast, to niektórzy chwytają się za głowę. Wszyscy pracujemy dla naszych samorządów w Komitecie Regionów UE, więc na bieżąco wymieniamy się doświadczeniami. I oczywiście nie w każdym kraju jest różowo, ale to co się dzieje w Polsce ze środkami unijnymi, wręcz szokuje. Jedną z idei leżących u podstaw UE i powstania KPO jest solidarność. To idea bardzo bliska mojemu sercu. Niestety, i mówię to z bólem, rząd polski, mimo że często używa tego słowa, solidarny nie jest.

Jednym z kompromisów ma być większe włączenie organizacji pozarządowych do kontroli wydanych środków. Czy takie nie powinno być założenie od początku?

Oczywiście, . wszystkie etapy procesu powinny być transparentne – zarówno zasady przyznawania środków, jak i ich rozliczanie. Ciekawe rozwiązanie zastosowano w funduszach norweskich, gdzie operatorem jest Fundacja Batorego, a instytucje rządowe nie są w ogóle w proces zaangażowane.

Dr Marek Prawda będący przedstawicielem KE w Polsce podkreślał, że UE budują kryzysy. Mamy kryzys covidowy, lecz paradoksalnie otwiera on nowe możliwości ze względu na fundusze, a dla całej Wspólnoty to 700 mld euro. To dobry moment na zrobienie kroku do przodu i transformację energetyczną i cyfrową?

Kryzysy zawsze budzą z letargu. Zmuszają do szukania nowych rozwiązań. Wielki plan odbudowy dla Unii to faktycznie historyczna okazja do zrobienia dużego kroku naprzód. Nowoczesne zachodnie gospodarki, tu nie mam żadnych wątpliwości, wykorzystają te środki na zieloną transformację. My w Polsce mamy jeszcze lekcje do odrobienia w tym i w innych tematach. Musimy gonić naszych zachodnich przyjaciół. Marzy mi się sytuacja, w której Polska, tak jak jeszcze parę lat temu, będzie prymusem w wykorzystywaniu unijnych środków na odbudowę. Szansę wykorzystamy wszyscy, jednak pod jednym warunkiem, że politycy centralni schowają swoje ambicje do kieszeni. To nie jest moment zastanawiania się, czy przyjąć plan odbudowy, tylko na co konkretnie pieniądze wydać. Kryzys w koalicji rządowej, spowodowany sporem o unijne środki, jest żenujący! W Gdańsku mamy wiele projektów, które tylko potrzebują decyzji o finansowaniu. Ja jestem gotowa do pracy. Trzeba tylko zakasać rękawy i wziąć się do roboty.

UE zapoznała się z pierwszym projektem KPO i podkreśliła, że Polska powinna położyć większy nacisk na rozwój cywilizacyjny, a nie podtrzymywanie status quo. Czy ten skok jest realny?

Bez dialogu i pełnej mobilizacji nie da się takiego programu wypracować. Na innowacje powinno się spoglądać z perspektywy całego kraju, a tego brakuje. Nie chcę być złośliwa, ale gdy mówimy o innowacyjnej gospodarce, to myślę o milionie samochodów niskoemisyjnych, które miały zostać wyprodukowane w Polsce. Nie powstał żaden. Potrzebujemy współpracy wszystkich podmiotów – rządu, samorządów, naukowców i przedsiębiorców. Marzeniem każdego patrioty jest, żeby nie zaprzepaścić tej szansy.

– rozmawiał  Piotr Bera

X
Używamy ciastka

Na tej stronie internetowej używamy plików cookie. Niektóre z nich są wymagane do działania strony, inne są użyteczne, aby zapewnić Ci najlepsze wrażenia z korzystania z sieci..