Aktualności

Dyskusja o modernizacji szpitalnictwa i nie tylko

Cofnij

19 maja 2022

Zespół ds. Ochrony Zdrowia i Polityki Społecznej Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu terytorialnego negatywnie zaopiniował projekt ustawy o podwyżkach w służbie zdrowia. Samorządowcy ocenili, że zaplanowana przez resort zdrowia kwota nie pokrywa wszystkich faktycznych kosztów, które będą musiały ponieść podmioty lecznicze w związku z podwyżkami. Poniedziałkowe spotkanie było także okazją do przedyskutowania – z ministrem Adamem Niedzielskim – projektu ustawy o modernizacji i poprawie efektywności szpitalnictwa.

Program zaplanowanego na 16 maja br. posiedzenia Zespołu ds. Ochrony Zdrowia i Polityki Społecznej ył bardzo bogaty. Poza wspomnianymi już projektami ustaw: o zmianie ustawy o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia zasadniczego niektórych pracowników zatrudnionych w podmiotach leczniczych oraz o modernizacji i poprawie efektywności szpitalnictwa dyskutowano na nim m.in.: projekt ustawy o cmentarzach i chowaniu zmarłych; projekt ustawy o ochronie osób zgłaszających naruszenia prawa, a także szereg spraw związanych z pomocą uchodźcom wojennym z Ukrainy (m.in. zagadnienia związane z uznawaniem kwalifikacji zawodowych ukraińskich lekarzy w Polsce).

Minister Niedzielski o Agencji Rozwoju Szpitali

Spotkanie rozpoczęła dyskusja na temat projektu ustawy o modernizacji i poprawie efektywności szpitalnictwa, w której uczestniczył Adam Niedzielski, minister zdrowia, który zachwalał zawarte w nim rozwiązania, a zwłaszcza pomysł utworzenia Agencji Rozwoju Szpitalnictwa.

- Agencja Rozwoju Szpitalnictwa to nie będzie ten zły, który ingeruje, czy przejmuje szpitale właścicielsko. To będzie przede wszystkim inwestor który podejmuje racjonalne decyzje stara się zoptymalizować siec całą (podkreślam całą sieć) szpitali i inwestuje w całą sieć szpitali – mówił Adam Niedzielski dodając, że utworzenie ARS będzie zmiana systemową. - Ta zmiana systemowa doprowadzi wreszcie do takiej triady, czy trój podziału w sektorze usług medycznych, gdzie mamy regulatora (minister zdrowia), gdzie mamy NFZ, który będzie płatnikiem i trzecia noga ASR, która będzie pomagała prowadzić nadzór właścicielski, bo ten nadzór właścicielski to też stworzenie pewnych standardów nadzoru, bo administracja w małym powiecie takich standardów nie stworzy i nie będzie w stanie egzekwować. Proszę więc spojrzeć na to życzliwie w tym sensie, że będzie to też pewna formuła pomocy – mówił minister zdrowia.

Adam Niedzielski przedstawił także wyniki wstępnej oceny polskich szpitali zgodnie z proponowaną w projekcie ustawy ich klasyfikacją (A, B, C i D), gdzie grupa A oznacza te placówki, które są w najlepszej kondycji finansowej, a grupa D takie, których sytuacja finansowa jest najgorsza. Z przedstawionych informacji wynika, że do grupy D zalicza się jedynie 5% podmiotów leczniczych. Do grupy C zakwalifikowanych zostało 25%. Co oznacza - według ministra Niedzielskiego, że działań restrukturyzacyjnych wymaga grupa około 30%szpitali w Polsce. - Pozostała grupa (70% szpitali) to są podmioty w kategorii A i B co oznacza, że spełniają dobrze swoją funkcję - mówił Adam Niedzielski dodając, że z badań wynika jednocześnie, że za 80% zadłużenia odpowiada grupa 11% szpitali.

W swojej wypowiedzi minister zdrowia odniósł się także do wcześniejszych programów restrukturyzacji szpitali prowadzonych przez bank Gospodarstwa Krajowego, czy Polską Agencję Przedsiębiorczości mówiąc, że nie zakończyły się one sukcesem.

Na ta ocenę zareagował Marek Wójcik, sekretarz strony samorządowej. - Stanę mocno w obronie i BGK i ARP. Twierdzę, że działania przez nie podjęte przyniosły trwały i wymierny skutek. One kosztowały około 4 mld zł i przyniosły efekt i w redukcji zadłużenia szpitali z poziomu 5,8 mld zł zobowiązań wymagalnych do granicy 1,7 – 1,8 mld zł i to się przez wiele lat utrzymywało – mówił Marek Wójcik.

Samorządowcy: ARS to zbędny wydatek

Przedstawiciele samorządów zwracali także uwagę na przyczyny, dla których zadłużenie szpitali w ostatnich latach rośnie wskazując winnego: sieć szpitali. Zwrócił na to uwagę m.in. Józef Swaczyna, starosta strzelecki mówiąc, że podległy mu szpital zaczął mieć kłopoty finansowe w ciągu ostatnich pięciu latach. – Szpitale zaczęły się pogrążać gdy ogłosiliście słynną sieć szpitali. Dług szpitali się powiększa i teraz wymyślamy restrukturyzację – mówił Józef Swaczyna dodając, że nie wierzy w to, że powołanie ARS sytuację zmieni. – To będzie tylko kolejna agencja tworzenia stanowisk. Mówił starosta strzelecki.

Również i inni przedstawiciele strony samorządowej wskazywali, że powoływanie ARS nie ma żadnego uzasadnienia.

- W obecnym układzie prawnym istnieją wszelkie instytucje, które mają narzędzia do realizowania zadań związanych z ARS. Jesteśmy przeciwni jej powoływaniu, ponieważ już dzisiaj istnieje aparat formalno-prawny aby realizować przypisane jej w projekcie zadania – wskazywał Adam Wieczorek, zastępca prezydenta Łodzi.

Samorządowcy zwracali także uwagę, że przepisy projektu przypisują ARS bardzo szerokie możliwości ingerowania w sprawy szpitali, które jednocześnie ignorują zupełnie prawa tych placówek i ich organów założycielskich. Zwróciła na to uwagę Bernadeta Skóbel, radca prawny Związku Powiatów Polskich. - Projekt daje prezesowi agencji prawo opiniowania rozwojowego dla szpitala kategorii A i B (niezagrożone postępowaniem restrukturyzacyjnym) i jeżeli w jakimkolwiek punkcie opinia byłaby negatywna, to jest to podstawa do obligatoryjnego rozwiązania przez prezesa ARS wypowiedzenia umowy o finansowanie świadczeń zdrowotnych, w terminie określonym przez ARS i zakresie, który został negatywnie zaopiniowany. To są bardzo niebezpieczne elementy ręcznego sterowania podkreślała Bernadeta Skóbel dodając, że duże zastrzeżenia budzą też przepisy określające kompetencje zarówno prezesa ARS, jak i jej pracowników. – Czy osoba, która ma 5 letnie doświadczenie na dowolnym stanowisku w NFZ albo 3 letni staż pracy na stanowisku kierowniczym szpitalnym, ale która nie brała udziału w żadnych postępowaniach restrukturyzacyjnych, rzeczywiście spełnia warunki do tego żeby nadzorować postępowania restrukturyzacyjne? Czy takiego wymagania nie powinien spełniać kandydat na prezesa ARS – podmiotu, który restrukturyzacją szpitali ma się ustawowo zajmować? – pytała Bernadeta Skóbel.

Z kolei Marek Wójcik podkreślił, że na 10 letnie funkcjonowanie ARS resort zdrowia planuje wydać 1,3 mld zł. – Szkoda tych pieniędzy na funkcjonowanie agencyjnej administracji – podkreślał sekretarz strony samorządowej.

Samorządy popierają podwyżki, ale nie sposób ich wdrażania

Kolejny rozpatrywany na posiedzeniu projekt ustawy dotyczył podwyżek w służbie zdrowia. Strona samorządowa oceniła go negatywnie zastrzegając, że samorządy nie są przeciwko samym podwyżkom, ale sprzeciwiają się sposobowi, w jaki projekt ustawy przewiduje ich realizację. Jak podkreślali samorządowcy główną wada projektu jest fakt, że zaplanowana kwota nie pokrywa wszystkich faktycznych kosztów, które będą musiały ponieść podmioty lecznicze w związku z podwyżkami (projekt nie obejmuje swym zakresem pracowników zatrudnionych na podstawie innej niż umowa o pracę - kontrakty. Tymczasem na kontraktach właśnie pracuje w szpitalach bardzo wielu lekarzy. Pracownicy niemedyczni zaś są często zatrudnieni na podstawie umów cywilnoprawnych. tych dwóch grup ustawa nie obejmuje, a koszty podwyżek dla nich będą musiały ponieść podmioty lecznicze).

Dyskusja o koronerze, czyli kto powinien stwierdzać zgon

Kolejnym omawianym na posiedzeniu Zespołu ds. Ochrony Zdrowia i Polityki Społecznej tematem był projekt ustawy o cmentarzach i chowaniu zmarłych. Jak poinformował Wojciech Labuda, pełnomocnik premiera do spraw tego projektu, rząd chce aby nowe przepisy zaczęły obowiązywać od 1 marca 2023 r. Wskazał także, że projekt zakłada, że stwierdzaniem zgonu (w tygodniu po godzinie 18:00 oraz w weekendy) zajmować się mają lekarze nocnej i świątecznej opieki medycznej. Decyzja ta motywowana jest przede wszystkim finansami. W ocenie projektodawców powołanie koronerów do stwierdzania zgonów może być po pierwsze kłopotliwe (brak chętnych) a po drugie kosztowne.

Z tym stanowiskiem nie zgadza się strona samorządowa, której przedstawiciele argumentowali, że pomysł, aby stwierdzaniem zgonów zajmowali się lekarze nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej, będzie równie kosztowne. A to ze względu na konieczność zatrudnienia (w każdym punkcie nocnej i świątecznej pomocy medycznej) dodatkowego lekarza. Przeciwko obciążenia nocnej i świątecznej pomocy zdrowotnej dodatkowym zadaniem protestował także Waldemar Malinowski, prezes zarządu Ogólnopolskiego Związku Pracowników Szpitali Powiatowych, który podkreślał, że stwierdzenie zgonu nie jest świadczeniem medycznym (to po pierwsze), a po drugie wskazywał, że obowiązek prowadzenia punktów nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej obciąża (coraz częściej) wszystkie szpitale, nawet te specjalistyczne (np. położnicze, czy ortopedyczne), a nowy obowiązek oznaczałby konieczność zatrudnienia dodatkowych lekarzy, którzy mieliby to zadanie realizować.

Ostatecznie Dariusz Poznanski, dyrektor Departamentu Zdrowia Publicznego w Ministerstwie Zdrowia wskazał, że sprawa zostanie jeszcze raz przeanalizowana przez resort.

O uznawaniu specjalizacji lekarzy z Ukrainy

W trakcie posiedzenia strona samorządowa zgłosiła problem, zawiązany z uznawaniem kwalifikacji lekarzy z Ukrainy. - Podmioty lecznicze sygnalizują, że jest problem nie tyle z uznawaniem (czasowym) prawa wykonywania zawodu, ile problemem jest to, że osoby, które dorobiły się w Ukrainie odpowiedniego dorobku zawodowego maja problem, aby ich kwalifikacja (specjalizacja) była uznawana – mówiła Bernadeta Skóbel, pytając, czy ministerstwo zdrowia nie może w tym zakresie wprowadzić jakiejś ekstraordynaryjnej procedury w tym zakresie.

W imieniu resortu zdrowia odpowiedzi udzieliła Magdalena Kucharska, naczelnik Wydział Kształcenia Lekarzy i Uznawania Kwalifikacji w Departamencie Rozwoju Kadr Medycznych w Ministerstwie Zdrowia, wskazując, że w tym zakresie jesteśmy ograniczeni przepisami unijnymi. – Procedura uznawania specjalizacji musi być zgodna z obowiązująca we wszystkich państwach członkowskich dyrektywą. Dlatego nie posługujemy się pojęciem uznanie kwalifikacji, tłumaczymy KE, że to nie jest uznanie kwalifikacji, a dopuszczenie do zawodu na innych warunkach i w trybie przyśpieszonym, dodatkowa możliwość w konkretnym czasie – informowała Magdalena Kucharska dodając, że zarówno inne państwa członkowskie, jak i Komisja Europejska pilnie przyglądają się stosowanej w Polsce procedurze uproszczonej.

Sygnaliści powrócą 25 maja

Zespół ds. ochrony zdrowia ustalił także, że projekt ustawy o ochronie osób zgłaszających naruszenia prawa powróci na posiedzenie zwołane na 25 maja br. Do tego czasu Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej zobowiązało się przedstawić stronie samorządowej projekt uwzględniający uwagi zgłoszone na etapie uzgodnień międzyresortowych.

X
Używamy ciastka

Na tej stronie internetowej używamy plików cookie. Niektóre z nich są wymagane do działania strony, inne są użyteczne, aby zapewnić Ci najlepsze wrażenia z korzystania z sieci..