Co jest kluczowe w edukacji obywatelskiej?
Rozwijanie szkolnej samorządności i angażowanie uczniów w procesy decyzyjne to kluczowe elementy skutecznej edukacji obywatelskiej. Wprowadzenie nowego przedmiotu dedykowanego edukacji obywatelskiej – choć bez spodziewanej odważnej, rewolucyjnej zmiany w podejściu - jest nadal krokiem w dobrą stronę, jednak najważniejsze, aby praktyczne aspekty tej edukacji były wdrażane wszędzie i na każdym etapie kształcenia. Współpraca z organizacjami pozarządowymi, realizacja projektów czy sensowne i aktywne działanie samorządu uczniowskiego powinny być naturalną aktywnością społeczności każdej szkoły, bo tylko takie działania przyniosą realne korzyści i przygotują młodych ludzi do świadomego uczestnictwa w życiu społecznym i publicznym. Zatem w edukacji nie może istnieć „co” (czego uczymy) bez „jak” (w jaki sposób dostarczamy tę wiedzę). Nie osiągniemy tych wszystkich ważnych celów tworząc sztuczne środowisko edukacji obywatelskiej i polegając na jednej (o zgrozo!) lub dwóch 45-ciominutowych lekcjach w tygodniu (w ciągu dwóch lat). „Bo też i cała dyskusja o programie wiedzy o społeczeństwie (edukacji obywatelskiej) na nic się nie zda, jeśli szkoła jako całość nie będzie edukacją obywatelską.” (Aleksander Pawlicki, 02.05.2024) **
„Działania” i „projekty”?
Czy naprawdę do edukacji obywatelskiej potrzebujemy w ten sposób skonstruowanej „podstawy programowej” - dokładnie opisanych i tak licznych wymagań szczegółowych?
Czy potrzebujemy na sztywno wpisanego obowiązku realizacji przez każdego ucznia trzech (czterech) „działań obywatelskich” wybranych spośród wskazanego w dokumencie katalogu?I jednego „projektu” – ale to tylko (sic!) dla uczniów w liceach i technikach.
Czy nauczyciele faktycznie potrzebują takich wskazówek? Tego dowiemy się prawdopodobnie w trakcie zaplanowanego na październik procesu konsultacji publicznych.
A co teraz?
Róbmy swoje. Inicjujmy procesy społeczne w każdej szkole: samorząd uczniowski, szkolny budżet obywatelski… Każde działanie praktyczne. Nie traktujmy po macoszemu szkół artystycznych, technicznych, branżowych. Wszędzie bez wyjątku (wystarczy sięgnąć do historii) mamy okazję odnaleźć przyszłe aktywistki i aktywistów, pionierki i pionierów społecznych, przywódczynie i przywódców ruchów demokratycznych, nadzwyczajne, bo przygotowane do zaangażowania, odpowiedzialności, krytycznego i wspólnotowego myślenia - obywatelki i obywateli.
O samorządności, która rodzi się w szkole, pisaliśmy już na łamach metropolie.pl, ale może warto przypomnieć kilka faktów: bez realnych, „namacalnych” przykładów nie zaszczepimy wiedzy i umiejętności „obywatelskich”. Bez doświadczania, eksperymentowania, szukania odpowiedzi i rozwiązań, stawiania pytań, także: mierzenia się z trudnościami – pod okiem i przy wsparciu dorosłych – nie osiągniemy założonych rezultatów. Bez praktykowania, testowania, a jednocześnie przyzwolenia na popełnianie błędów i ćwiczenia umiejętności wyciągania konstruktywnych wniosków – nie przygotujemy młodych ludzi „do obywatelskości”.
P.S. czy nie nadszedł już najwyższy czas, aby słowo „nauczanie” – tak popularne we wszystkich dokumentach oświatowych - zamknąć… w archiwach państwowych?
Źródła:
* https://fundacjawrozwoju.org/edukacja-obywatelska/
** https://oko.press/edukacja-obywatelska-czyli-jaka