Konstytucyjność "lex Tusk"
Ustawa o powołaniu komisji łamie kilka, jeśli nie kilkanaście przepisów Konstytucji RP, prawo unijne i prawo międzynarodowe.
Konstytucjonaliści podnoszą, że ustawa narusza prawo obywatela do rozpatrzenia jego sprawy przez właściwy, niezależny, bezstronny i niezawisły sąd. Takie gwarancje wynikają za zapisów art. 45 Konstytucji, ale także art. 2 Traktatu o Unii Europejskiej oraz art.47 Karty Praw Podstawowych, będącej nierozłącznym elementem prawa unijnego, którego Polska jest sygnatariuszem.
Bardzo znaczące są też argumenty merytoryczne wskazujące, że ustawa narusza również art. 6 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, ratyfikowanej przez Polskę w 1993 r.
Lista zarzutów o niekonstytucyjność tej ustawy jest znacznie szersza. Dotyczą one m.in. art. 78 Konstytucji, mówiącego o tym, że każdy ma prawo zaskarżyć orzeczenia i decyzje wydane w pierwszej instancji i przesądzającym o tym, że sądownictwo w Polsce jest dwuinstancyjne.
Tymczasem przepisy ustawy o powołaniu specjalnej państwowej komisji do spraw zbadania wpływów rosyjskich powołują ciało, które ma ferować „wyroki”, pozbawiające niektóre osoby prawa do pełnienia funkcji publicznych nawet przez 10 lat. Będzie więc pełnić funkcję sądu, choć nim nie jest. Co prawda od tych decyzji odwoływać się będzie można do sądów administracyjnych, ale de facto tylko w kwestiach czysto proceduralnych, co wykluczenia z aktywności publicznej nie wstrzymuje.
To poważne naruszenie zasady trójpodziału władzy, wyrażonego w art. 10 Konstytucji RP, i art. 175 ustawy zasadniczej, mówiącego o tym, że wymiar sprawiedliwości w Polsce sprawują wyłącznie sądy i trybunały.
Zarzut niekonstytucyjności dotyczy również zapisów ustawy, które pomijają ochronę zawartą w art. 42 Konstytucji RP, domniemania niewinności oraz prawa obywatela do obrony, bowiem w ustawie nie przewidziano udziału obrońcy, czyli realizacji prawa do obrony.
Opracowanie: BIURO UMP i ZMP