Ogólne

Projekt reformy szpitali ma być gotowy we wrześniu

Cofnij

13 lipca 2021

Według Ministerstwa Zdrowia rating finansowy szpitali i likwidacja niezdrowej konkurencji pomiędzy placówkami zarządzanymi przez różne organy założycielskie pozwoli uzdrowić służbę zdrowia. Pomóc w tym ma Agencja Rozwoju Szpitali, która doradzi w restrukturyzacji i wyszkoli menadżerów. W ocenie opozycji proponowana reforma nic nie zmieni. Doprowadzi jedynie do centralizacji i obsadzenia kolejnych wygodnych stołków przez "swoich”.

7 lipca 2021 r. na posiedzeniu sejmowej Komisji Zdrowia posłowie dyskutowali nad „Informacją Ministra Zdrowia w sprawie założeń reformy podmiotów leczniczych wykonujących działalność leczniczą w rodzaju świadczenia szpitalne”. Informację przedstawił Sławomir Gadomski, Wiceminister Zdrowia.

Wielowładztwo i niezdrowa konkutrencja

Z przedstawionego przez Wiceministra Gadomskiego dokumentu wynika, że głównymi winnymi złej sytuacji ekonomicznej służby zdrowia są:

  • zjawisko wielowładztwa, czyli wielość podmiotów tworzących szpitale na określonym obszarze, oraz
  • niezdrowa konkurencja pomiędzy oferującymi usługi lecznicze z podobnych zakresów szpitalami.

To prowadzi też do podkradania personelu i nieuzasadnionego wzrostu wynagrodzeń. W ocenie Ministra Gadomskiego szpitale na danym terenie nie powinny świadczyć takich samych usług, tylko komplementarne. Takie rozwiązanie byłoby lepsze dla pacjenta, ponieważ oferowałoby mu kompleksową opiekę zdrowotną.

Zarówno z postawioną przez resort zdrowia diagnozą, jak i metodami „uzdrawiania” polskiego szpitalnictwa nie zgodzili się posłowie opozycji.

Ze złej diagnozy wynika złe leczenie

- W przedstawionej przez Wiceministra Gadomskiego informacji mamy złą diagnozę, a w konsekwencji błędne rekomendacje co do poprawy szpitali – mówił poseł Jerzy Hardie - Douglas. – Rywalizacja o pacjenta i konkurencja pomiędzy szpitalami to element każdego dobrze funkcjonującego systemu ochrony zdrowia na całym świecie. Powodem do zmartwień nie jest rywalizacja o personel, o kadry specjalistyczne między szpitalami. problemem jest to, że tych kadr, lekarzy, czy pielęgniarek mamy w Polsce za mało – mówił poseł Hardie – Douglas.

W ocenie posła Jerzego Hardie – Douglasa przygotowany przez resort zdrowia dokument próbuje zignorować mechanizmy rynkowe. Próbuje nie zauważać, że dopóki będziemy mieli zbyt mało kadry medycznej (lekarzy, pielęgniarek itp.), dopóty będziemy mieli konkurencję, przepływy pracowników i wzrost wynagrodzen. – Tego nie da się zlikwidować, tak jak proponuje rząd, metodami administracyjnymi – mówił poseł Douglas.

W ocenie Jerzego Hardie – Douglasa wina za złą sytuację finansową szpitali spoczywa na Ministerstwie Zdrowia, które uporczywie przez lata nie dostrzegało rosnących kosztów świadczenia usług zdrowotnych przekazując szpitalom niedoszacowane (bo nie uwzględniające m.in. wzrostu wynagrodzeń) środki na funkcjonowanie – wskazywał poseł.

Agencja wsparcia szpitali, czy krewnych i znajomych?

Wiceminister Gadomski w prezentowanej informacji zapowiedział, że projekt ustawy w sprawie reformy szpitali trafi do rządowego wykazu legislacyjnego już we wrześniu. – Chcemy, aby ustawa weszła w życie od stycznia 2022 roku – dodawał.

Jednym z jej elementów reformy ma być powołanie Agencji Rozwoju Szpitali, która z jednej strony będzie dbać o restrukturyzację szpitali w najgorszej sytuacji finansowej, a z drugiej zadba o rozwój tych, których kondycja finansowa jest dobra.

- Przedstawiony nam dokument i proponowaną w nim reformę można scharakteryzować takim zdaniem: „jak uzasadnić powołanie Agencji, w której będziemy rządzić my i nasi przyjaciele, i której zasobami finansowymi będziemy mogli swobodnie dysponować” – mówił poseł Andrzej Sośnierz, były prezes Narodowego Funduszu Zdrowia. - Nie można też odmówić pewnego sprytu twórcom tego dokumentu, którzy w sposób bardzo umiejętny ukryli w nim prawdziwy cel – centralizację służby zdrowia – dodawał.

MZ chce decydować, ale bez odpowiedzialności

W ocenie Andrzeja Sośnierza wybrany do realizacji przez Ministerstwo Zdrowia wariant reformy jest też dla resortu i władz centralnych bardzo wygodny, ponieważ „nie rusza własności”. – Własność i związana z nią odpowiedzialność pozostaje przy organach prowadzących szpitale, czyli głównie samorządach i to samorządy będą ponosić konsekwencje wszystkich, negatywnych decyzji podejmowanych przez rząd czy mającą powstać Agencję – mówił były prezes NFZ.

Poseł Sośnierz mówił także, że zgadza się z przedstawioną przez posła Jerzego Hardie – Douglasa oceną przedstawionej przez Wiceministra Gadomskiego diagnozy zlej sytuacji szpitali.-  Jest ona po prostu błędna. Jedyną i główną przyczyną zapaści finansowej szpitali są działania i ingerencje podejmowane przez resort zdrowia, m.in. w sferze wynagrodzeń. Zaś do czego prowadzi centralizacja najlepiej widać na przykładzie NFZ. - Po reformie NFZ oddziały wojewódzkie straciły na znaczeniu, a ich szefowie czekają tylko na wytyczne z góry. Nie działa też korpus kontroli – wyliczał poseł Sośnierz.

Cztery kategorie szpitali

Realizacji projektowanej przez Ministerstwo Zdrowia reformy służyć ma podział szpitali na cztery kategorie (od A do D). o tym do której kategorii trafi dany szpital decydować będą wyniki finansowe.

- Będziemy skupiać się przede wszystkim na wskaźnikach finansowych. Do wyceny nie będzie brany okres pandemii, bo wyniki finansowe w tym czasie są mocno zaburzone przez realizację lub nie usług covidowych, wypłatę zaliczek, realizację lub nie ryczałtów – tłumaczył posłom Wiceminister Gadomski.

Kategoryzację szpitali będzie przeprowadzać Agencja Restrukturyzacji Szpitali. Do grupy „A” trafią szpitale w dobrej sytuacji finansowej, które nie kwalifikują się do restrukturyzacji. W grupie „B” znajdą się te placówki, które wymagają wdrożenia działań naprawczych i optymalizacyjnych. Szpitale zaliczone do kategorii „C” będą wymagały restrukturyzacji, natomiast restrukturyzacją i zarządzaniem szpitali zaliczonych do grupy „D” będą zarządzane przez Agencję Restrukturyzacji Szpitali.

Na zagrożenia, jakie może nieść ze sobą projektowana reforma mówiła Marcelina Zawisza posłanka Lewicy. - Dla szpitali z kategorią „D” i „C” rekomenduje się m.in. outsourcing oraz obniżkę wynagrodzeń. To może znacznie wpłynąć na pogorszenie jakości usług świadczonych przez te placówki – mówiła w Sejmie.

- Agencja Restrukturyzacji Szpitali będzie się szkolić sama, później będzie szkolić menadżerów i doradców restrukturyzacyjnych. Być może udzieli też wsparcia resortowej placówce w złej sytuacji. Ale proszę mi powiedzieć, co taki certyfikowany, wyszkolony przez ARS menadżer, czy doradca restrukturyzacyjny będzie mówił mieszkańcom miasta na prawach powiatu, powiatu, czy innej wspólnoty lokalnej: idźcie po pieniądze na wasz szpital do Ministra Zdrowia, czy raczej idźcie po pieniądze do swojego marszałka, starosty, czy prezydenta miasta? Według mnie jednym z szatańskich podtekstów tej całej reformy jest to, żeby „sami swoi” kontrolowali scentralizowane zakupy, zamówienia, żeby resort zdrowia mógł chwalić się osiągniętym sukcesem wszędzie tam, gdzie szpitale działają dobrze. A tam gdzie jest źle, mieszkańcy będą odsyłani do swojego samorządu lokalnego – mówił Zdzisław Wolski, poseł Lewicy.

 

Michał Cyrankiewicz-Gortyński

Redaktor
X
Używamy ciastka

Na tej stronie internetowej używamy plików cookie. Niektóre z nich są wymagane do działania strony, inne są użyteczne, aby zapewnić Ci najlepsze wrażenia z korzystania z sieci..