W ciągu ostatnich lat dramatycznie pogłębia się luka pomiędzy kwotą subwencji oświatowej a wydatkami bieżącymi jednostek samorządu terytorialnego w obszarze oświaty. Jest to efekt m.in. braku wystarczających środków na wprowadzenie reformy systemu oświaty, finansowania przez samorządy w ramach środków własnych podwyżek ustawowych oraz niedoszacowania kwot subwencji oświatowej, szczególnie w latach 2017 - 2020.
Samorządy od wielu lat borykają się z problemem niewystarczającego finansowania zadań oświatowych z budżetu państwa. Subwencja oświatowa nie pokrywa minimalnych kosztów funkcjonowania szkół, a w niektórych samorządach nie wystarcza nawet na wynagrodzenia i pochodne dla pracowników sektora oświaty. Również w odniesieniu do obowiązkowego rocznego przygotowania przedszkolnego wsparcie z budżetu państwa jest symboliczne w stosunku do ponoszonych kosztów.
Największa pozycja budżetu oświaty każdego samorządu to wynagrodzenia nauczycieli. Zgodnie z art. 30 ust. 8 ustawy Karta Nauczyciela środki niezbędne na pokrycie kosztów średnich wynagrodzeń (wraz z pochodnymi) nauczycieli, o których mowa w art. 30 ust. 3 Karty, powinny być zagwarantowane przez państwo w dochodach jednostek samorządu terytorialnego.
Ministerstwo Edukacji Narodowej, konsekwentnie od wielu lat, wskazuje dwa podstawowe argumenty mające świadczyć o zabezpieczeniu w dochodach JST środków na ustawowe podwyżki dla nauczycieli. Pierwszym argumentem jest coroczny wzrost subwencji oświatowej, drugim wzrost pozasubwencyjnych dochodów samorządów, szczególnie w postaci udziałów w podatkach PIT i CIT.
Coroczny wzrost subwencji jest faktem, jednak jest on zdecydowanie niewystarczający w stosunku do wyższych co roku obligatoryjnych kosztów utrzymania oświaty.