Projekt ustawy o zmianie ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym oraz niektórych innych ustaw (UD369) jest kolejna próbą zapanowania nad chaosem przestrzennym w kraju. Jednak w odróżnieniu od poprzednich prób rozwiązania tego problemu (jak np. kodeks urbanistyczno – budowlany) nie stanowi rozwiązania kompleksowego, a wycinkowy. Jego główne założenia sprowadzają się do zastąpienia studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego (dalej: studium), planem ogólnym. Ma to być akt prawa miejscowego obejmujący zasięgiem cały obszar gminy oraz wyznaczający ramowe założenia zagospodarowania przestrzeni.
Więcej na temat projektu pisaliśmy m.in. w artykułach: Czy plan ogólny uporządkuje przestrzeń miast i gmin? Projekt ustawy o planowaniu przestrzennym skierowany na Zespół infrastruktury KWRiST |
Jak wynika z dołączonej do projektu oceny skutków regulacji projekt jest element Krajowego Planu Odbudowy i Zwiększania Odporności (KPO).
Przyczyny opinii negatywnej
- Strona samorządowa podczas wielu rozmów i spotkań, za które bardzo serdecznie dziękujemy resortowi rozwoju i technologii, zgłosiła do projektu ustawy liczne uwagi. Wśród tych uwag było kilka pozytywnych oraz bardzo dużo wskazujących na braki w tym projekcie. Podkreślam, to nie były uwagi negatywne, tylko wskazujące, że w projekcie cały szereg spraw jest niezałatwionych lub niedostatecznie załatwionych. My traktujemy te uwagi jako złożone do Ministerstwa Rozwoju i Technologii, ale nadal aktualne. – mówił Andrzej Porawski, dyrektor Biura Związku Miast Polskich, który zastępował w roli sekretarza strony samorządowej nieobecnego na posiedzeniu Marka Wójcika. – Natomiast dzisiaj, jako strona samorządowa KWRiST opiniujemy ten projekt negatywnie z dwóch powodów. Po pierwsze, po rozmowach w wielu gminach i miastach doszliśmy do wniosku, że termin na uchwalenie we wszystkich gminach planów ogólnych jest nierealistyczny. Po drugie nie znajdujemy – na razie – wspólnego mianownika w dyskusjach na temat kosztów uchwalenia tych planów ogólnych – wskazywał dyrektor Porawski wyjaśniając, że rząd oszacował koszty tej operacji wtedy, gdy konstruowane było KPO. W naszej ocenie, w dzisiejszych realiach te koszty są kilkakrotnie zaniżone. – Zatem drugim powodem negatywnej opinii jest po prostu to, że nie znajdujemy źródeł, które operację pod tytułem uchwalenie planów ogólnych w gminach mogłyby sfinansować – wyjaśniał p.o. sekretarz strony samorządowej KWRiST.
Przypomnijmy, że projekt ustawy przewiduje, że jej prze[pisy miałyby wejść w życie od 1 stycznia 2023 r. Natomiast gminy miałyby czas na uchwalenie planów ogólnych – aktów planistycznych pokrywających cały obszar danej gminy i będących aktami prawa miejscowego – do 30 czerwca 2026 r.
Dzień wcześniej projekt dyskutował Zespół ds. infrastruktury KWRiST
Zwołane na 11 października br. posiedzenie Zespołu ds. infrastruktury, urbanistyki i transportu poświęcone było w całości projektowi ustawy o zmianie ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym. Po trwającej ponad dwie godziny dyskusji przedstawiciele strony samorządowej jednogłośnie zgodzili się na zaproponowaną przez Piotra Grzelaka, wiceprezydenta Gdańska i współprzewodniczącego Zespołu ds. infrastruktury (z ramienia Unii Metropolii Polskich) negatywną ocenę projektu.
- Kierunek zaproponowanych przez państwo zmian oceniamy jako dobry, ale diabeł tkwi w szczegółach, o których dużo rozmawiamy, za co należą się podziękowania dla dyrektora Michała Gila za dobrą współpracę - mówił Piotr Grzelak. Współprzewodniczący Zespołu ds. infrastruktury, urbanistyki i transportu KWRiST dodawał jednocześnie, że niestety nie bardzo widoczne są efekty tych dyskusji. - Plan ogólny jest zbyt szczegółowy. Państwo chcecie abyśmy w nim rozstrzygali sprawy planistyczne z aptekarska wręcz dokładnością i to dla obszaru całego miasta w nierealnym do dotrzymania terminie dwóch i pół roku. Tyle mamy czasu, aby plan ogólny przygotować (co może się udać), przekonsultować z mieszkańcami i uchwalić. Ta szczegółowość planu spowoduje, że będziemy mieli do czynienia z ogromnymi konfliktami społecznymi. To zaś w praktyce spowoduje, że planów tych w wyznaczonym ustawą terminie nie będziemy w stanie uchwalić do 30 czerwca 2026 r. - wskazywał wiceprezydent Gdańska dodając że wejście w życie ustawy w tym kształcie spowoduje, że w 2026 r. w gminach będzie chaos i paraliż inwestycyjny.
Z tą oceną zgodzili się przedstawiciele pozostałych organizacji wchodzących w skład strony samorządowej KWRiST.
Z kolei przedstawiciel Związku Województw RP zwrócił uwagę na drugą ważną kwestię związaną z finansowaniem uchwalenia planów ogólnych w gminach.
- Na realizację tej ustawy rząd ma zabezpieczone 900 mln zł. Tak sobie szybko policzyłem, że to średnio wypada około 350 tys. zł na gminę – mówił Jakub Pietruszewski, dyrektor Pomorskiego Biura Planowania Regionalnego UM woj. pomorskiego. - 2477 gmin w Polsce będzie musiało sporządzić swoje strategie, przeprowadzić oceny oddziaływania na środowisko, sporządzić plany ogólne. Do tego potrzeba specjalistów, a urbanistów na rynku aż tylu nie mamy. To wszystko spowoduje, że koszty realizacji tego zadania będą ogromne – dodawał dyrektor Pietruszewski.
Strona samorządowa miała także szereg innych uwag do projektu. Iwona Pylypenko - Wilk reprezentująca UM Gliwice i Śląski Związek Gmin i Powiatów wskazywała, że brakuje w nim przepisów uszczelniających i upowszechniających opłatę planistyczną. - Samorządy powinny mieć możliwość jej pobierania także od decyzji o warunkach zabudowy - wskazywała.
Z kolei Adam Ostrowski reprezentujący Związek Miast Polskich wskazywał na konieczność powiązania podatku od nieruchomości ze sposobem użytkowania gruntów, określonym w planie miejscowym, co przyczyniłoby się do racjonalizacji gospodarowania nieruchomościami. – Nasza uwaga w tej sprawie również nie została uwzględniona – mówił Adam Ostrowski.
Samorządowcy wskazywali także na prostsze rozwiania, które w ich ocenie pozwoliłyby zapanować nad chaosem przestrzennym.
- Wystarczy zlikwidować decyzje o warunkach zabudowy – wskazywał Tomasz Cioch, dyrektor Departamentu Gospodarki Przestrzennej UM Rybnika. – To nie zablokuje inwestycji. W ciągu 2,5 roku każda gmina będzie w stanie uchwalić plan miejscowy dla najbardziej newralgicznych obszarów – przekonywał.