Unia Metropolii Polskich im. Pawła Adamowicza przyjęła w listopadzie trzy rekomendacje dla nowego Sejmu i rządu wskazując, jakie działania w celu uzdrowienia finansów JST powinny zostać natychmiast podjęte. Jakie to były rekomendacje?
Krzysztof Żuk: Rekomendacje, które przyjął najpierw Zarząd Unii Metropolii Polskich, a ostatnio Komisja Skarbników UMP nie stanowią żadnej rewolucji. To działania, na których konieczność wskazywaliśmy już wielokrotnie. Znalazły się one m.in. wśród rekomendacji strony samorządowej Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu ogłoszonych 27 maja br. w Senacie. Po wyborach wygranych przez koalicje partii opozycyjnych i w przededniu powołania nowej Rady Ministrów, która zastąpi rząd Mateusza Morawieckiego uważamy, że ich przypomnienie jest po prostu konieczne. Chcemy bowiem jak najszybciej zacząć na ich temat rozmawiać z nowym rządem i przekuć je w obowiązujące prawo.
O jakich rozwiązaniach mowa?
Pierwsze dotyczy wprowadzenia pełnej rekompensaty dla JST skutków zmian podatkowych z lat 2019-2022. Rekomendacja druga związana jest z urealnieniem i stabilizacją wysokości subwencji oświatowej poprzez powiązanie wysokości subwencji z wartością Produktu Krajowego Brutto.
Chodzi o realizację hasła 3% PKB na subwencję oświatową?
Dokładnie tak. Rekomendacja trzecia dotyczy natomiast wprowadzenia zmian w systemie wyrównawczym, czyli tzw. Janosikowym. Są one postulowane od lat, a na konieczność ich wprowadzenia zwrócił uwagę m.in. Trybunał Konstytucyjny wysyłając notę sygnalizacyjną wskazującą, że system ten jest źle skonstruowany, ponieważ nie bierze pod uwagę faktycznej liczby ludności (tylko tę, która jest podana w oficjalnych statystykach) oraz zróżnicowania kosztów realizacji zadań.
Dlaczego te zmiany są konieczne?
Po pierwsze dlatego, że nasze budżety na 2024 r. są napięte do granic możliwości. Druga połowa przyszłego roku staje się więc znakiem zapytania. Do końca nie wiemy, czy będziemy w stanie utrzymać zapisane po stronie wydatków parametry, patrząc oczywiście na znak zapytania po stronie dochodów, które mniej lub bardziej będą uwarunkowane tym, co się będzie działo w naszym otoczeniu prawnym i społeczno-ekonomicznym. Po drugie bez wprowadzenia zmian, w szczególności tych dotyczących nowego podziału dochodów z PIT pomiędzy budżet centralny a samorządy, już niedługo banki przestaną udzielać samorządom kredytów.<
Dlaczego?
Już to wyraźnie odczuwamy, np. podczas rozmów z Europejskim Bankiem Inwestycyjnym, który czeka na podanie nowego ładu w tym zakresie. Z EBI rozmawiamy o kwotach, które mają nam zapewnić finansowanie całości wkładów własnych. To nie są więc rozmowy o małej kwocie kredytu, tylko o kilkuset milionowych transzach. Jest sprawą oczywistą, że musimy pokazać w układzie najbliższej dekady naszą zdolność do sfinansowania inwestycji, do obsługi zadłużenia i do zwrotu tych środków, z których chcielibyśmy skorzystać. To akurat dotyczy największych miast, ale banki krajowe będą dokładnie o to samo pytać mniejsze miasta i gminy wiejskie, o wiarygodność finansową ich wieloletnich prognoz inwestycyjnych. Dlatego trzeba wprowadzić te zmiany jak najszybciej, ponieważ jest to najważniejsze dla ustabilizowania finansów samorządowych na najbliższy okres, w którym musimy wykazać się większą absorbcją środków unijnych zarówno z KPO, jak i z funduszy europejskich.<o:p></o:p>
Jak na razie pojawiają się projekty, które poprawie sytuacji dochodowej JST nie służą. W Sejmie Konfederacja złożyła projekt podnoszący kwotę wolną w PIT do 60 tys. zł. Podobne deklaracje zgłosiła w trakcie kampanii wyborczej koalicja partii opozycyjnych, które – już niedługo – utworzą nowy rząd.<
W naszej propozycji dotyczącej rekompensaty utraconych dochodów z podatku PIT na skutek zmian wprowadzonych w latach 2019-2022 uwzględniamy ten problem. Dlatego właśnie mówimy o potrzebie równoczesnego wprowadzenia dwóch działań: przyznania JST udziałów w PIT ryczałtowym, a następnie podwyższenia samorządowego udziału w podatku dochodowym od osób fizycznych z obecnych 51,19% do 69,25%. Ten zabieg, przy wprowadzeniu kwoty wolnej w PIT na poziomie 60 tys. zł rocznie przyniesie samorządom 23 mld zł, czyli mniej więcej tyle, ile JST straciły na skutek wprowadzanych w latach 2019-2022 zmianach w podatku PIT.
Proponowane przez Unię Metropolii Polskich zmiany nie ograniczają się do zmian w podziale dochodu z PIT. Wskazujecie także na konieczność zwiększenia subwencji oświatowej do poziomu co najmniej 3% Produktu Krajowego Brutto.
To prawda. Wydatki na oświatę są od lat największym obciążeniem dla samorządowych budżetów. Luka oświatowa rośnie z roku na rok osiągając wartość przekraczającą 35 mld zł. To oznacza, że ze środków tej subwencji prawie wszystkie samorządy w Polsce nie są nawet w stanie sfinansować wynagrodzeń nauczycieli, a te gminy, którym subwencja pokrywa pełne bieżące wydatki na utrzymanie szkół można policzyć na palcach. W 2022 r. było ich zaledwie 7, czyli 0,3% wszystkich gmin w Polsce. Dlatego Unia Metropolii polskich rekomenduje po pierwsze powiązanie wysokości subwencji oświatowej z wartością PKB (do poziomu minimum 3% PKB). Po drugie postuluje się zabezpieczenie finansowania wynagrodzeń nauczycieli ze środków subwencji oświatowej, co oznacza, że nie mogłaby ona być niższa niż planowany na dany rok fundusz wynagrodzeń nauczycieli.
Cały wywiad do przeczytania: Trzy kroki w kierunku naprawy finansów samorządowych (wyborcza.biz)