Aktualności

Reformę planowania przestrzennego może zablokować brak czasu i finansowania


12 maja 2023

Nie wyobrażam sobie reformy planistycznej bez uruchomienia i realizacji Krajowego Planu Odbudowy, w tym zapowiadanej, przynajmniej częściowej refundacji wydatków związanych ze sporządzeniem nowych planów ogólnych. Opracowanie planu ogólnego w nowym standardzie cyfrowym, przy uwzględnieniu geometrii licznych obiektów przestrzennych w dużych i silnie zurbanizowanych obszarach, będzie czasochłonne i kosztowne – mówi Artur Szymczyk, zastępca prezydenta Lublina ds. inwestycji i rozwoju.

Michał Cyrankiewicz-Gortyński: Jakie są – Pana zdaniem – trzy największe wady planowania przestrzennego w Polsce?

Artur Szymczyk: Na ustawowe regulacje już od 20 lat czeka powiązanie decyzji o ustaleniu warunków zabudowy ze studium. Zgodnie z aktualnym orzecznictwem sądów decyzje WZ mogą być wydawane nawet w sprzeczności z polityką przestrzenną miasta, kształtowaną w studium. To duży problem. Dodatkowo zbyt częste zmiany przepisów określających powiązane procesy inwestycyjne i planowania przestrzennego oraz liczne odrębne normy prawne, tzw. specustawy, rozbijają system planowania przestrzennego. Z niepokojem obserwuję także obniżenie prestiżu zawodu urbanisty, likwidację Izby Urbanistów i dopuszczenie do sporządzania opracowań planistycznych osób z wykształceniem niegwarantującym właściwego poziomu i poprawności opracowań, bez praktyki w interdyscyplinarnych zespołach planistycznych. Minusem obecnych regulacji jest także ograniczony udział gmin w zyskach ze wzrostu wartości nieruchomości związanych z procesem decyzyjno-urbanizacyjnym przy uchwalaniu mpzp lub wydawaniu decyzji WZ, co przekłada się na niedobory finansowe na realizację zadań inwestycyjnych, koniecznych przy prowadzeniu prawidłowej gospodarki przestrzennej miast. Chodzi tu nie tyko o realizację nowej infrastruktury technicznej i drogowej, ale także tworzenie nowych publicznych terenów zieleni, sportu, rekreacji oraz infrastruktury społecznej, w tym szkół, przedszkoli, żłobków czy domów kultury.

Czy projektowana nowelizacja ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym je rozwiązuje?

Zmiana ustawy planistycznej niestety nie rozwiązuje większości problemów. Wyjątkiem jest włączenie specustawy mieszkaniowej tzw. lex deweloper do systemu planowania przestrzennego oraz uporządkowanie decyzji WZ. To długo oczekiwana zmiana, odbierana w środowisku pozytywnie. Uzasadniony niepokój i jak sądzę dość duże zamieszanie w samorządach, wzbudzi konieczność szybkiego opracowania nowych dokumentów planistycznych w postaci planów ogólnych, obejmujących teren całej gminy.

Obecnie wszystkie gminy w Polsce posiadają studia uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego, stanowiące podstawę do sporządzania projektów planów miejscowych. Opracowania te powstawały przez wiele lat, przy dużym nakładzie sił i środków. Unieważnienie ich do końca 2025 r., czyli w bardzo krótkim czasie, spowoduje chaos w planowaniu przestrzennym porównywalny do decyzji o unieważnieniu planów miejscowych w 2003 r. Skutki przestrzenne i ekonomiczne tej decyzji ponosimy do dziś i powielanie jej nie powinno mieć miejsca.


 
 
"Z niepokojem obserwuję także obniżenie prestiżu zawodu urbanisty, likwidację Izby Urbanistów i dopuszczenie do sporządzania opracowań planistycznych osób z wykształceniem niegwarantującym właściwego poziomu i poprawności opracowań, bez praktyki w interdyscyplinarnych zespołach planistycznych."

Komisja Unii Metropolii Polskich ds. Urbanistyki zaopiniowała projekt negatywnie. Dlaczego?

Przede wszystkim z uwagi na wskazane terminy. Czas do końca 2025 r. na wprowadzenie zmian poprzez uchwalenie nowych planów ogólnych wraz z drugim etapem cyfryzacji jest stanowczo za krótki. Dodatkowo projekt ustawy nie uwzględnia specyfiki prawidłowego planowania oraz mechanizmów zachodzących w obszarach metropolitalnych, wykraczających poza granice jednej gminy.

Projekt proponuje zastąpienie Studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego Planem ogólnym. Jakie są wady i zalety tego rozwiązania.

Opracowanie planu ogólnego w nowym standardzie cyfrowym, przy uwzględnieniu geometrii licznych obiektów przestrzennych w dużych i silnie zurbanizowanych obszarach, będzie czasochłonne i kosztowne. Proponowany plan ogólny nie wprowadza także nowych regulacji związanych z koniecznością dostosowywania urbanistyki obszarów metropolitalnych do zmian klimatycznych. Z drugiej strony, bezsporną zaletą wprowadzenia planu ogólnego jest jego powiązanie z decyzjami WZ. Jednak w tym miejscu rodzi się pytanie - czy ustanawiając powiązanie decyzji WZ z podstawowym dokumentem regulującym ład przestrzenny w gminach nie należałoby szukać rozwiązań prawnych łączących decyzje WZ z dotychczas obowiązującym Studium? Czy tworzone i finansowane od 20 lat przez gminy i wciąż aktualne Studia UiKZP musimy wyrzucać do kosza?

Projekt pozostawia też decyzje o warunkach zabudowy, nadal będą istniały rozmaitego rodzaju specustawy, które zdecydowanie utrudniają planowanie przestrzenne gminom. Czy władztwo planistyczne gminy da się pogodzić z takimi „wyłomami”?

Decyzje o warunkach zabudowy pozostaną, ale będą znacznie ograniczone geograficznie i powiązane z obszarem uzupełnienia zabudowy, wyznaczonym w planie ogólnym. Zgodnie z ideą zawartą w projekcie Rozporządzenia Ministra Rozwoju i Technologii nowa zabudowa będzie kontynuacją cech zabudowy w otoczeniu, a obszar ma być ograniczony obrysem poprowadzonym w odległości 50 m od istniejących budynków. Te propozycje oceniam pozytywnie, niemniej duża liczba odrębnych regulacji pokazuje słabości naszego systemu planistycznego. Specustawy często odgórnie burzą rozwiązania przestrzenne wypracowane wspólnie z lokalną społecznością.

A może dać sobie spokój i pozwolić ludziom (inwestorom) budować, jak chcą i gdzie chcą? Skoro przy budowie domu pozwolenie na budowę może nie być wymagane, to może i plan miejscowy nie jest do tego potrzebny?

Prawdopodobnie wszędzie na świecie, a na pewno w Europie, procesy budowalno-przestrzenne są prawnie uregulowane, bo dotyczą prawa własności osób trzecich, na przykład sąsiadów czy interesu publicznego poprzez ustalenie właściwego przebiegu budowy sieci i dróg. To właśnie plany miejscowe, tworzone przez wielobranżowych ekspertów dysponujących odpowiednim doświadczeniem i wiedzą, regulują ład przestrzenny. W tym procesie uwzględnia się czynniki ekonomiczne, środowiskowe i potrzeby społeczne, bo ustalenia planów wypracowuje się z udziałem mieszkańców w procesach partycypacyjnych. Dla ograniczenia konfliktów przestrzennych i sporów sąsiedzkich, niezbędne jest powiązanie zamierzeń inwestycyjnych z określonym w planie miejscowym sposobem zagospodarowania i przeznaczenia terenu.

Projekt to jeden z kamieni milowych Krajowego Planu odbudowy. Czy w świetle tego, co się dzieje z KPO widzi Pan szansę na jego realizację?

Nie wyobrażam sobie reformy planistycznej bez uruchomienia i realizacji Krajowego Planu Odbudowy, w tym zapowiadanej, przynajmniej częściowej refundacji wydatków związanych ze sporządzeniem nowych planów ogólnych. Wobec innych reform przeprowadzanych w Polsce, na skutek których poważnie nadwyrężono budżety większych miast, sfinansowanie reformy planowania przestrzennego w zaproponowanej wersji, bez pomocy unijnej, będzie po prostu niemożliwe.

Dziękuję za rozmowę.

 

Michał Cyrankiewicz-Gortyński

Redaktor