Autor: Łukasz Kądziołka
Samorządowcy kontra rząd. Nadchodzący rok szkolny ma, zgodnie z zapowiedzią Ministerstwa Edukacji Narodowej, rozpocząć się 1 września. Organizacje samorządowe krytykują rząd za brak konkretnych wytycznych. Do tego odniósł się dzisiaj szef resortu.
Cztery samorządowe związki napisały wczoraj do ministra list. Wynika z niego, że to właśnie brak przepisów jest dla nich największą barierą w przygotowaniu się do nadchodzącego roku szkolnego. Podzielili swoje postulaty na 3 części. Chcą jasnych zasad funkcjonowania uczniów, nauczycieli i rodziców na terenie placówek, dodatkowych pieniędzy z powodu zwiększonych kosztów utrzymania i przede wszystkim nie pozostawianie dyrektorów samym sobie. Dezorganizację obnażyły wczorajsze wyniki matur.
– Obawiamy się tego dnia dlatego, że ciągle brakuje nam konkretów. My na przykład chcielibyśmy wiedzieć jakie tak naprawdę powinny funkcjonować standardy w momencie, kiedy w jakiejś szkole znajdzie się chore dziecko albo nauczycie. Zdajemy sobie sprawę z tego, że inspektor być może będzie za bardzo zapracowany i być może rzeczywiście nie uda mu się wprowadzić tych standardów, ale dyrektor szkoły powinien wiedzieć jak ma zareagować na taką sytuację – mówi dr Mariusz Banach, zastępca prezydenta miasta Lublin.