Aktualności

Jak uleczyć polską oświatę? Rozmowa z zastępcą prezydenta miasta Lublin Mariuszem Banachem

Cofnij

20 września 2023

Zrealizowaliśmy cykl rozmów - wywiadów na temat dolegliwości, na jakie cierpi polski system oświaty. Przedstawiamy je w kolejnych trzech cotygodniowych odcinkach. Na pytanie, co dokucza polskiej szkole znaleźliśmy w przestrzeni publicznej następujące odpowiedzi: brak nauczycieli, stary, skostniały system klasowo-lekcyjny, „pruski system edukacji” czyli nauczanie zamiast uczenia się lub uczenia, jak się uczyć; zbyt obszerne podstawy programowe, zawód nauczyciela bez prestiżu, założenie, że nauczyciel musi być omnibusem, uczenie teorii a nie praktyki, niedostosowanie edukacji do oczekiwań obecnego świata, upolitycznienie szkoły, upolitycznienie procesów edukacyjnych i upolitycznienie organów, brak wsparcia merytorycznego dla nauczycieli, jedynie kontrolna rola kuratora oświaty, ciągłe zmiany, reformy, brak odpowiednich źródeł finansowania – stary, skostniały, nieprzystający do potrzeb system finansowania, skomplikowane zasady działania, biurokratyzm, zbyt dużo przepisów, zbyt dużo obowiązków dla każdego z uczestników procesu, ograniczenie swobody działania samorządów i tak dalej. W takim razie, jak się zabrać za uzdrowienie systemu oświaty? Jak go uleczyć?

 

Pierwszym rozmówcą w naszym cyklu jest pan Mariusz Banach – Zastępca Prezydenta Lublina ds. Oświaty i Wychowania. 

Mariusz Banach: W mojej ocenie największym problemem oświaty jest niedofinansowanie. Owszem, bardzo dużo na ten temat rozmawiamy, ale te rozmowy toczą się jednak głównie wokół tego, ile środków mamy i jak je podzielić. My, samorządowcy, daliśmy się wciągnąć do dyskusji o algorytmie subwencji oświatowej, o coraz to nowych wagach. W 2023 r. jest ich aż 93![1] To czyni system finansowania oświaty równie skomplikowanym co niezrozumiałym. 

No właśnie... W Unii Metropolii Polskich również dyskutujemy o sposobach uproszczenia finansowania, ale także na temat standardów oświatowych.

Tak, to bardzo ciekawa i bardzo potrzebna dyskusja, ale rozmowy trzeba zacząć od oglądu, co mamy do podzielenia, a prawda jest taka, że środków na oświatę jest po prostu za mało i to dramatycznie za mało.

Obecnie w systemie brakuje około 20 mld zł w skali kraju. To znaczy w subwencji oświatowej brakuje 20 mld zł. My byśmy chcieli, marzy nam się sytuacja, że dostajemy w subwencji oświatowej – ona może się stać nawet dotacją, możemy się rozliczyć z każdej złotówki, nie mamy z tym najmniejszego problemu – środki wystarczające na pensje nauczycieli oraz dotacje dla oświaty niepublicznej. Tylko tyle i aż tyle. Bo obecnie samorządy z budżetów własnych współfinansują część nauczycielskich wynagrodzeń oraz dotacje dla szkół niepublicznych.  Do wypłaty pozostają także wynagrodzenia pracowników niepedagogicznych szkół i placówek, a jest ich tylko o połowę mniej niż nauczycieli. 

To dużo.

Tak, liczba pracowników niepedagogicznych w szkołach i przedszkolach rośnie, bo i zadań jest coraz więcej. Także najistotniejszym problemem oświaty jest to, że brakuje na nią pieniędzy. I to się przekłada na kilka innych fundamentalnych problemów.

Jakich?

Chociażby sprawa prestiżu zawodu nauczyciela. Dla nas – samorządowców –wbrew pozorom jest to sprawa fundamentalna.

Dzisiaj z zawodem nauczyciela prestiż raczej się nie kojarzy.

Niestety to prawda. Nikt nie mówi o młodym człowieku, który właśnie rozpoczyna pracę jako nauczyciel w szkole, że osiągnął sukces. To się musi absolutnie zmienić zwłaszcza teraz, jeżeli chcemy, aby polska oświata, polska szkoła była nowoczesna. Zresztą to, z jakim nauczycielem spotkają się dzieci i młodzież, jest zasadniczym wyzwaniem dla oświaty.  Bo dzieci i młodzież chcą się spotykać z interesującymi ludźmi, pasjonatami, mentorami, instruktorami, czyli najlepszymi nauczycielami. Nie chcę prestiżu zawodu nauczyciela sprowadzać tylko do kwestii finansowej, bo wiemy, że polska oświata stoi jednak na misyjności ludzi, którzy wybierają karierę nauczycielską, ale ekonomiczny wymiar tego zawodu jest naprawdę niezwykle ważny.

Zarobki nauczycieli nie należą do najwyższych. Wynagrodzenie nauczyciela dyplomowanego (magistra z przygotowaniem pedagogicznym) w 2023 r. było tylko o 30% wyższe od płacy minimalnej. nauczyciel początkujący z zarobkami 3690 zł brutto, otrzymuje wynagrodzenie jedynie o 6% wyższe od minimalnego. Dużo do życzenia pozostawiają też pensje osób, którzy szkołami zarządzają…

… to są bardzo ważne osoby w oświacie i przyznaję, że na spotkaniach z dyrektorami szkół naprawdę już sam czerwienię się ze wstydu, bo przecież mam świadomość, że występuję w imieniu pracodawcy i wiem jakie pensje im płacimy, a przy tym dzisiejszym nawale obowiązków, jakie ma dyrektor szkoły, przy tym, na czym musi się on znać, to wynagrodzenia są dla nas wyjątkowo wstydliwym tematem.

Dotknęliśmy tematu zadań i obowiązków przypisanych dyrektorom szkól i placówek. To jest temat rzeka, zasługujący na odrębną rozmowę.  Faktem jest, że gdyby dyrektor szkoły podchodził do wszystkich przepisów, którego go dotyczą tak zupełnie wprost, zero - jedynkowo, to nie byłby w stanie ich stosować, nie byłby w stanie realizować tych wszystkich zadań i odpowiedzialności.

Tutaj zaczynamy dotykać tematów, które są politycznie niepoprawne, ale, które poruszane są coraz częściej na różnego rodzaju spotkaniach, bo zaczynają one generować coraz większe problemy…

… myśli pan o wyznaczaniu granic kompetencyjnych?

Tak. Mamy na przykład coraz większy problem z usytuowaniem rad rodziców w szkołach i placówkach oświatowych. Robi się z tego coraz większy problem dlatego, że dzisiaj rodzice bardzo często chcą zdecydowanie zastąpić dyrektora szkoły. Zapominają o tym, że tworzą kolektywny organ, który co do zasady powinien pełnić funkcję wspierającą. Rada rodziców jest powoływana do współpracy ze szkołą w zakresie spraw związanych z jej statutowymi zadaniami a rodzice w radzie pełnią funkcję przedstawicielską, nie są wolnymi elektronami krążącymi we wszechświecie.  Drugi poważny problem bierze się z nieustannego powtarzania rodzicom, że na edukacji znają się najlepiej. W związku z tym coraz więcej czasu w naszej pracy i w pracy kuratoriów oświaty zajmuje odpowiadanie na skargi i rozstrzyganie sporów. Często są to skargi kompletnie niezwiązane ani z edukacją, ani z wychowaniem. Dzisiaj rodzice przerzucają na szkołę tysiące problemów, również własnych, uznając, że szkoła powinna zająć się wszystkim: rozwiązać problemy dziecka w związku z trwającym postępowaniem rozwodowym rodziców; zabezpieczyć dziecku dostępność narzędzi edukacyjnych w związku z opieką naprzemienną pełnioną przez rodziców, podołać nierealistycznym oczekiwaniom rodzica wobec osiągnięć edukacyjnych dziecka. Rodzice z jednej strony coraz więcej zadań przerzucają na szkołę, a z drugiej nie mają do niej jako instytucji zaufania, nie mają też zaufania do nauczycieli, nie dają sobie i innym szansy na sprawdzenie, że to, co się w szkole dzieje, będzie z korzyścią dla dzieci.

Chcemy wrócić jeszcze do tego wątku stricte finansowego. Mówił Pan o niedostatecznych środkach na oświatę, o tym, że na dzisiaj w systemie finansowania oświaty brakuje około 20 mld zł i to bez ruszania nauczycielskich wynagrodzeń…

…, jeżeli byśmy chcieli podnieść nauczycielom pensje o powiedzmy 20%, to trzeba by dołożyć kolejne 20 – 25 mld zł…

… no właśnie, zmierzam do tego, że Unia Metropolii Polskich przedstawiła propozycję powiązania wysokości środków na część oświatową subwencji ogólnej z produktem krajowym brutto (PKB). Innym pomysłem, do którego akurat UMP podchodzi z dużą rezerwą jest, aby nauczycielskie wynagrodzenia wypłacał bezpośrednio budżet państwa.

Pomysły rzeczywiście są, jest tylko problem: mamy świadomość, że z tych rozmów, z tych pomysłów nic nie będzie. Słyszymy od czasu do czasu propozycję, żeby budżet państwa wziął na siebie pełną odpowiedzialność za nauczycielskie wynagrodzenia. Ten model funkcjonuje w wielu krajach Europy, w których nauczyciel jest wręcz urzędnikiem państwowym. W niektórych krajach do dzisiaj funkcjonują np. skierowania do pracy. Przed takim modelem, w którym budżet państwa odpowiada za wynagrodzenia w oświacie, samorządy by się pewnie za bardzo nie broniły pod jednym warunkiem: koniecznie należałoby zmienić regułę finansową, gdybyśmy mieli nie dostawać subwencji oświatowej.
 

X
Używamy ciastka

Na tej stronie internetowej używamy plików cookie. Niektóre z nich są wymagane do działania strony, inne są użyteczne, aby zapewnić Ci najlepsze wrażenia z korzystania z sieci..